115 urodziny o. Ludwika Wrodarczyka OMI

 



Już wkrótce będzie miała miejsce kolejna rocznica urodzin Radzionkowianina odznaczonego medalem 
oraz dyplomem "Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata", a także Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Maria Kielar-Czapla w książce pt. „Ojciec Ludwik Wrodarczyk OMI. Portret duchowy” opisuje dzieciństwo 
i młodość misjonarza: Urodził się 25 sierpnia 1907 roku w Radzionkowie na ulicy Sobieskiego 28, w rodzinie Karola i Justyny jako drugie z kolei dziecko Wrodarczyków. Miał rodzeństwo: starszą siostrę Helenę 
oraz młodszą od niej Gertrudę, Marię, Piotra, Jadwigę, Bertę, Klarę i Józefa. Troje z rodzeństwa zmarło jako niemowlęta. 27 sierpnia 1907 roku Ludwik przyjął sakrament chrztu świętego w parafii św. Wojciecha 
w Radzionkowie. Wzrastał w bardzo pobożnej i bogobojnej rodzinie. Matka, Justyna, kobieta skromna, wieśniaczka, zajmowała się gospodarstwem domowym i wychowaniem dzieci. Ojciec, Karol, był rolnikiem 
i górnikiem w kopalni węgla kamiennego „Johanka”. Był odpowiedzialnym człowiekiem. Liczną rodzinę należało wyżywić. Zarówno w zawodzie górnika jak i rolnika był bardzo oddany. Rodzice Ludwika byli ludźmi uczciwymi, religijnymi i pracowitymi. W rodzinach, które są nękane przez różne trudności materialne i ogrom problemów, osobowość człowieka kształtowana jest przez poświęcenie dla rodzeństwa, wzajemną pomoc 
i wsparcie. W takiej atmosferze kształtował się charakter chłopca. Z rodziny czerpał wzorce, które odpowiadały ideałowi człowieka, jakim chciał zostać w przyszłości. Drugą kolebką religijności Ludwika była rodzinna parafia św. Wojciecha (...). Tak więc rodzina oraz parafia ukształtowały pierwsze 14 lat życia Ludwika. Były wzorem świętości, do której obrał sobie drogę jako cel swojego życia. Już jako dziecko dążył do doskonałości. W rodzinie zatem uczył się miłości, która rozwijała się coraz bardziej w jego sercu, by później, gdy nadejdzie czas próby, wydać plon obfity (…). Jako dziecko Ludwik chciał osiągnąć doskonałość na płaszczyźnie modlitwy. W drodze ze szkoły do domu często wstępował do kościoła, odwiedzał Jezusa ukrytego 
w Tabernakulum (...). W roku 1921 Ludwik ukończył edukację w szkole podstawowej. Jeden z kolegów, Franciszek Bączkowicz, zapamiętał z tamtych czasów zdanie, które wtedy było poważnym życzeniem Ludwika: „Wiesz Franek, ja bym tak chciał, żeby moje życie przyczyniło się do wzmocnienia Królestwa Bożego. Ja bym chciał umrzeć śmiercią męczeńską. Dzisiaj słowa te okazały się spełnionym proroctwem. Ludwik od małego pchał się do Boga. To był święty człowiek” – mówił dalej Franek. Kolega z lat dziecinnych nie wiedział wtedy, co miał na myśli młody Ludwik, w jakim kierunku zmierzał. Dowiadujemy się o tym 
z późniejszej rozmowy Ludwika z ojcem Karolem. Ojciec pragnął, aby syn jego został górnikiem: „Ludwik, 
ty bier karbidka i idź na Johanka”. To była tradycja w rodzinach górniczych. Poza tym potrzeby rodziny były tak wielkie, że ojciec pragnął, aby syn poszedł do kopalni i pomógł mu utrzymać rodzinę. Ludwik nie oponował, lecz z wielką dojrzałością, pragnieniem i zdecydowaniem stwierdził: „Tato, choćby jeno godzina 
być księdzem, ale jo niym byda” (…). Duszpasterstwo ojca Ludwika w okopowskich warunkach, na innej kulturowo ziemi niż śląska, znana jemu z lat dziecinnych, miało całkiem inny wymiar. Było o wiele trudniejsze. Ziemia śląska, rodzinny Radzionków, parafia i życie parafialne o wiele różniło się od tego, co przeżywał młody kapłan i czym żył na co dzień. Mocno zapuszczona i zaniedbana „owczarnia”, gdzie ludność polska mieszała się z ukraińską, to było trudne zadanie dla proboszcza Okopów”.
 
Nauczycielka dyplomowana religii katolickiej, pasjonatka historii życia i męczeńskiej śmierci Sługi Bożego 
o. Ludwika Wrodarczyka OMI, a także autorka osiemnastu scenariuszy teatralnych na temat jego życia 
śp. mgr Maria Kielar-Czapla w jednym z wywiadów opowiedziała mi o tym, jak jej uczniowie inspirowali się szlachetną postawą misjonarza i brali przykład z jego wytrwałości, która pomogła mu podążać za własnymi marzeniami: Przedstawiałam młodzieży o. Ludwika Wrodarczyka jako ucznia szkoły podstawowej posiadającego trzy najważniejsze marzenia i dążącego wytrwale do ich realizacji. Pragnienia dziecka nie zawsze obrazują jego duchowość. Natomiast w tym przypadku stwierdzam z pewnością, że o. Ludwik Wrodarczyk OMI był już od najmłodszych lat człowiekiem wielkiego ducha. Te trzy marzenia pochodziły 
z głębi jego serca. Pierwszym pragnieniem chłopca było to, aby w przyszłości zostać księdzem. Ludwik nie rzucał słów na wiatr. Często modlił się o swoje powołanie, klęcząc w kościele przed wizerunkiem 
św. Wojciecha. Potrafił trwać w tej pozycji nawet przez kilka godzin. Spędzał dużo czasu przy balaskach, ponieważ czuł, że właśnie tam może zjednoczyć się duchowo z Jezusem. Taka postawa wynikała z jego pobożności. Ludwik ufał Bogu, który wołał do niego: „Pójdź za mną!”. Życiowe wybory misjonarza wynikały 
z jego wrodzonych cech: pokory i skromności. Ojciec zachęcał młodego Ludwika do tego, aby po ukończeniu szkoły podstawowej został górnikiem. Chłopiec nie miał pretensji do ojca. Wyznał jednak, że chce być księdzem, choćby tylko przez godzinę. Jego pragnienie musiało być naprawdę wielkie! Kolejne marzenia Ludwika można wyczytać ze zdania, które wypowiedział do kolegi Franciszka Bączkowicza: „Wiesz Franek, 
ja bym tak chciał, aby moje życie przyczyniło się do wzmocnienia Królestwa Bożego. Ja bym chciał umrzeć śmiercią męczeńską.”. Obydwaj chłopcy uczęszczali wtedy do szkoły podstawowej. Moi uczniowie nie mogli pojąć tego, że chłopiec mógł mieć takie marzenia. Ludwik wyznaczył sobie pewne cele i wytrwale dążył do ich realizacji. Jego wiara w możliwość spełnienia własnych pragnień była tak ogromna, że udało mu się je wszystkie zrealizować (…). Troszczył się nie tylko o swoich parafian, ale również o innowierców 
i niewierzących. Służył swoją pomocą wszystkim ludziom bez względu na ich narodowość oraz wyznanie. Leczył ich i błogosławił im. Miłował Boga i bliźniego całym swoim sercem. Oddał życie w imię najdoskonalszej miłości. Miejscem jego pracy były tereny, które można określić jako kocioł narodowościowy. W tej trudnej rzeczywistości postawa o. Ludwika była wzorem tolerancji i zrozumienia drugiego człowieka. Misjonarz znał kilka języków obcych, co było dodatkowym atutem w kontaktach międzyludzkich. Najbardziej imponują mi jego trzy cechy: wytrwałość, wierność do granic możliwości w każdej rzeczy i konsekwentnie dążenie do celu (…). Mamy wielu wspaniałych absolwentów, którzy osiągnęli ogromne sukcesy dzięki ciężkiej pracy i wytrwałemu dążeniu do celu. Oblat jest dla nich autorytetem i niedoścignionym wzorem. Nauczył ich tego, jak wytrwać w swoim postanowieniu do samego końca. Potrafił zaufać Bogu. Zaufanie to bardzo ważna cecha charakteru polegająca na wyzbyciu się lęku o to, co jest nieuniknione. Ludwik nie bał się niczego, ponieważ pokładał nadzieję w Zbawicielu.

Kolejnymi dowodami na to, jak bardzo historia życia o. Ludwika wpływa na dzieci i młodzież z różnych stron Polski, a także zza granicy, są owoce dwóch edycji Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Sługi Bożego o. Ludwika Wrodarczyka OMI. Sara Dziarnowska z Warszawy w jednym ze swoich wierszy opisuje niezłomny charakter i wielkie serce misjonarza: „Pisali żeś bojaźliwy, słaby i chorowity,/ A ty miłością bliźniego – cały spowity./ Pokazałeś że siła twoja wielka i ofiarna,/ A krótkie twe życie nie poszło na marne”. Zaś Zofia Bałajewicz z Oświęcimia nazwała go „Boskim Bohaterem”: „Kim jesteś niezłomny rycerzu Boga?/ Jakie Twe imię synu Radzionkowa?/ Twój kościół nie jednemu dał schronienie,/ A Ty nie odejdziesz nigdy w zapomnienie”. Matylda Głogowska z Radzionkowa: „Lat wiek prawie temu/ z Radzionkowian domu,/ wśród radości parafii i swojej rodziny,/ wyszedł młody misjonarz,/ by na rozkaz Boży,/ nieść wszystkim biednym/ słowa Radosnej Nowiny./ Miał czasy nielekkie,/ miał zdrowie dość liche,/ ileż czerpał Panie/ mocy z Hostii małej,/ by móc leczyć chorych,/ odnaleźć zbłąkanych/ i o każdą z owiec mieć wielkie staranie”. Małgorzata Sobkiewicz ze Stalowej Woli: „pokorny, szlachetny/ osnuty tajemnicą i zapachem ziół/ w miłosiernej prośbie/ synu Radzionkowa/ muskasz bladą dłonią nieba/ by błagać o drogowskaz/ w zakonnym namaszczeniu”. Emilia Ulaszek z Warzyc (woj. podkarpackie) podkreślała, jak długą drogę musiał przebyć, aby nieść bliźnim pomoc 
i wsparcie: „Wyruszył w drogę nieznaną,/ by iść i innych prowadzić,/ by nieść nadzieję i miłość,/ które od dawna tak krwawią”. Aleksandra Kocot z Bytomia w wierszu pt. „Skrzydła Anioła” napisała: „jam Ludwik/, Sługa Boży,/ byłem chwilą, kroplą ciepła,/ która rozpraszała chłód na boso/ byłem okruszkiem nieba, świtem,/ wygładzającym fałdy krzyku”. 

Wraz z rozpoczęciem nowego roku szkolnego wystartuje trzecia edycja naszego konkursu! 

Stworzenie tego konkursu wraz z panią prof. Marią Kielar-Czaplą ma dla mnie szczególne znaczenie, ponieważ to właśnie ona czytała moje pierwsze wiersze, kiedy uczyła mnie religii w szkole podstawowej. Jej życiową misją było propagowanie wartości duchowych krzewionych przez oblata, więc z pewnością jej serce radowałoby się dzisiaj, czytając te piękne utwory młodych poetów. Od dawna uważałam, że Radzionków powinien dołączyć do grona miast, w których organizacja ogólnopolskich konkursów poetyckich stała się już tradycją. Okazało się, że to właśnie zadanie stało się moją misją. Zachęcam więc wszystkich młodych Poetów do udziału w trzeciej edycji Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Sługi Bożego o. Ludwika Wrodarczyka OMI. Honorowy patronat nad konkursem objęli: Pani Poseł na Sejm RP Barbara Dziuk, Prowincjał Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej w Polsce o. prof. UAM dr hab. Paweł Zając OMI, Superior Misji „sui iuris” w Turkmenistanie o. Andrzej Madej OMI, Superior Delegatury Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej na Ukrainie o. Vitalij Podolan OMI, ks. Ludwik Kieras oraz proboszcz parafii 
pw. św. Wojciecha w Radzionkowie ks. Damian Wojtyczka. Oficjalnym organizatorem wydarzenia jest Biuro Posła RP Barbary Dziuk w Tarnowskich Górach. Tematyka wierszy powinna w dowolny sposób nawiązywać 
do wartości chrześcijańskich, ponieważ to właśnie takie wartości krzewił o. Ludwik. Już wkrótce 
(po rozpoczęciu roku szkolnego) nowy regulamin konkursu pojawi się na naszym blogu: https://ogolnopolskikonkurspoetycki.blogspot.com/. Uważne śledźcie konkursowego bloga!

Dagmara Nawratek 

Portret przedstawiający o. Ludwika z rodzicami pochodzi z archiwum rodziny Kieras.

Składamy serdeczne podziękowanie Panu Redaktorowi Grzegorzowi Bylicy za opublikowanie artykułu 
w miesięczniku "Głos Radzionkowski".





Komentarze