Maria
Kielar-Czapla: Ojciec Ludwik Wrodarczyk OMI autorytetem dla młodzieży
-
Gimnazjum
im. o. Ludwika Wrodarczyka OMI zostało zlikwidowane, ale ja nadal
kontynuuję misję, która kiedyś zrodziła się w moim sercu.
Mamy
wielu wspaniałych absolwentów, którzy osiągnęli ogromne sukcesy
dzięki ciężkiej pracy i wytrwałemu dążeniu do celu. Oblat jest
dla nich autorytetem i niedoścignionym wzorem
– wyznaje nauczycielka dyplomowana religii katolickiej mgr Maria
Kielar-Czapla.
Dagmara
Nawratek:
Jest
Pani autorką książki pt. "Ojciec
Ludwik Wrodarczyk OMI. Portret duchowy".
Kiedy zrodziło się w
Pani zainteresowanie postacią oblata?
Maria
Kielar-Czapla:
Nigdy nie zapomnę chwili, w której usłyszałam po raz pierwszy
opowieść o ojcu Ludwiku Wrodarczyku OMI. Byłam wtedy uczennicą
szkoły podstawowej i uczęszczałam na lekcje religii, które
odbywały się
w salkach katechetycznych. Prowadziła je pani
Rozalia Wichary. Nazywaliśmy ją panią Rózią. To właśnie ona z
odwagą oznajmiła nam to, że mamy w niebie świętego, który
pochodzi z Radzionkowa. Opowiedziała nam o męczeńskiej śmierci
o.
Ludwika Wrodarczyka OMI. Wielkie wrażenie zrobił na mnie opis tego,
jak ciało oblata zostało przecięte piłą do drzewa.
To zdanie
utkwiło głęboko w moim sercu. Pamiętam tę chwilę bardzo
dokładnie. Czasy totalitaryzmu nie sprzyjały głoszeniu takich
wiadomości. Pani Rózia już nigdy więcej nie wspomniała o tym
strasznym wydarzeniu. Niezwykle ważny temat został zamknięty w
jednym zdaniu. Na szczęście wkrótce nadeszły lepsze czasy, więc
mogłam dowiedzieć się czegoś więcej
o misjonarzu.
Jakie
emocje wzbudziła u Pani informacja o tym, że radzionkowskie
gimnazjum przyjmie imię o. Ludwika Wrodarczyka OMI?
Ta
nieoczekiwana informacja wzbudziła we mnie wielką radość.
Przypomniałam sobie opowieść Pani Rózi. To była niezapomniana
chwila! Byłam jedyną nauczycielką religii w radzionkowskim
gimnazjum, więc moim gorącym pragnieniem, a zarazem moją
powinnością stało się dogłębne poznanie postaci oblata.
Najbliższa rodzina o. Ludwika Wrodarczyka OMI udzieliła mi
wsparcia. Pomocną dłoń podali mi siostrzeńcy misjonarza: ks.
Ludwik Kieras oraz Roman Kieras wraz z żoną Agatą i synem ks.
Marcinem. Na podstawie zdobytych materiałów przygotowałam dla rady
pedagogicznej konferencję
pt. "Od świętości ku patronatowi",
na której byli obecni przedstawiciele Radzionkowskiego Towarzystwa
Społeczno- Kulturalnego. Poparli oni wniosek radnego Ignacego Tobora
dotyczący nadania imienia o. Ludwika Wrodarczyka OMI
radzionkowskiemu gimnazjum. Zajęłam
się pozyskiwaniem materiałów na temat życia naszego świątobliwego
parafianina
po to, aby upamiętnić go jako patrona szkoły. Zależało
mi również na tym, aby zainspirować uczniów i wzbogacić
ich
wiedzę. W tym celu dyrektor gimnazjum Marek Napieraj, nauczyciel
języka polskiego Krzysztof Wójcik
i ja stworzyliśmy dla szkoły
publikację pt. "Od
świętości ku patronowi".
Stworzyła
Pani scenariusze osiemnastu przedstawień teatralnych, które były
wystawiane z okazji Dni Patrona.
Jak wyglądały przygotowania do
uroczystości?
Co
roku przed Dniem Patrona opracowywałam katechezy na temat życia
oblata. Wszystkie stworzone przeze mnie scenariusze teatralne
dotyczyły krzewionych przez niego wartości duchowych. Realizacją
wydarzenia zajmowała się pani wicedyrektor gimnazjum Weronika
Sitarz. W przygotowanie uroczystości angażowali się również inni
nauczyciele. Uczniowie chętnie brali udział w przedstawieniach i z
pasją odgrywali swoje role. Chciałam w różny sposób sławić
postać misjonarza, więc z własnej inicjatywy napisałam słowa
szkolnego hymnu, który uświetnił uroczystość nadania szkole
imienia o. Ludwika Wrodarczyka OMI. Muzykę skomponował Roman Kieras
- siostrzeniec oblata i radzionkowski organista. Gimnazjalny chór
prowadziła wówczas pani Weronika Sitarz. Życie i męczeńska
śmierć misjonarza stanowią źródło niezwykłych inspiracji.
Stworzyłam kilka wierszy, czerpiąc natchnienie z jego szlachetnej
postawy.
W
jednym z listów do rodziny o. Ludwik Wrodarczyk napisał: „Dobrze
nowicjat odprawić, tj. jak najwięcej uświęcić się, idąc za
przykładem Zbawiciela naszego po tej drodze wąskiej i ciernistej,
jaką kroczył przez całe swe życie
Pan Jezus tj. po tej drodze
cierpienia. Pan Jezus całe życie swoje świecił nam przykładem,
jak mamy się zachować,
gdy pewno chcemy po niej postępować, jak
mamy postępować, aby nie zbłądzić, nie wykoleić się. Trzeba do
tego wytrwałości i dużo dobrej woli, aby się nie zrazić, nie
przestraszyć przed burzą, przed niebezpieczeństwem,
ale dzielnie
trwać przy swojem i czuwać, aby niebezpieczeństwo nagle nie
przyszło, a nas nieprzygotowanych zastało, abyśmy potem z naszego
posterunku nie uciekli, ale jako dobry żołnierz czuwali, by nas
nieprzyjaciel nie podszedł
i nie zwyciężył.”. Które cechy
charakteru złożyły się na silną osobowość oblata i uczyniły
go najlepszym kandydatem
na patrona gimnazjum?
Przedstawiałam
młodzieży o. Ludwika Wrodarczyka jako ucznia szkoły podstawowej
posiadającego trzy najważniejsze marzenia i dążącego wytrwale do
ich realizacji. Pragnienia dziecka nie zawsze obrazują jego
duchowość. Natomiast
w tym przypadku stwierdzam z pewnością, że
o. Ludwik Wrodarczyk OMI był już od najmłodszych lat człowiekiem
wielkiego ducha. Te trzy marzenia pochodziły z głębi jego serca.
Pierwszym pragnieniem chłopca było to, aby w przyszłości zostać
księdzem. Ludwik nie rzucał słów na wiatr. Często modlił się o
swoje powołanie, klęcząc w kościele przed wizerunkiem św.
Wojciecha. Potrafił trwać w tej pozycji nawet przez kilka godzin.
Spędzał dużo czasu przy balaskach, ponieważ czuł, że właśnie
tam może zjednoczyć się duchowo z Jezusem. Taka postawa wynikała
z jego pobożności. Ludwik ufał Bogu, który wołał do niego:
„Pójdź za mną!”. Życiowe wybory misjonarza wynikały z jego
wrodzonych cech: pokory
i skromności. Ojciec zachęcał młodego
Ludwika do tego, aby po ukończeniu szkoły podstawowej został
górnikiem. Chłopiec nie miał pretensji do ojca. Wyznał jednak, że
chce być księdzem, choćby tylko przez godzinę. Jego pragnienie
musiało
być naprawdę wielkie! Kolejne marzenia Ludwika można
wyczytać ze zdania, które wypowiedział do kolegi Franciszka
Bączkowicza: „Wiesz Franek, ja bym tak chciał, aby moje życie
przyczyniło się do wzmocnienia Królestwa Bożego.
Ja bym chciał
umrzeć śmiercią męczeńską.”. Obydwaj chłopcy uczęszczali
wtedy do szkoły podstawowej. Moi uczniowie
nie mogli pojąć tego,
że chłopiec mógł mieć takie marzenia. Ludwik wyznaczył sobie
pewne cele i wytrwale dążył
do ich realizacji. Jego wiara w
możliwość spełnienia własnych pragnień była tak ogromna, że
udało mu się je wszystkie zrealizować. Ojciec Ludwik Wrodarczyk
pełnił posługę kapłańską przez dziesięć lat. Ludzie, którzy
spotykali go w tym czasie, zauważali jego wyjątkowość i doceniali
szlachetne wartości, jakimi kierował się w swoim życiu. Troszczył
się
nie tylko o swoich parafian, ale również o innowierców i
niewierzących. Służył swoją pomocą wszystkim ludziom
bez
względu na ich narodowość oraz wyznanie. Leczył ich i błogosławił
im. Miłował Boga i bliźniego całym swoim sercem. Oddał życie w
imię najdoskonalszej miłości. Miejscem jego pracy były tereny,
które można określić jako kocioł narodowościowy. W tej trudnej
rzeczywistości postawa o. Ludwika była wzorem tolerancji i
zrozumienia drugiego człowieka. Misjonarz znał kilka języków
obcych, co było dodatkowym atutem w kontaktach międzyludzkich.
Najbardziej imponują
mi jego trzy cechy: wytrwałość, wierność
do granic możliwości w każdej rzeczy i konsekwentnie dążenie do
celu. Opowiadałam uczniom o wartościach życiowych oblata,
podkreślając fakt, że nie cechował go słomiany zapał. Każda
jego myśl przeradzała się w czyn. Niezwykła postawa o. Ludwika
Wrodarczyka OMI była inspiracją dla młodzieży. Wielu
gimnazjalistów zaczęło wytrwale podążać za swoimi marzeniami.
Otrzymuję
wiadomości od moich byłych uczniów i widzę, że moja praca
przyniosła owoce. Misjonarz
nadal żyje w ich sercach, a krzewione przez niego wartości duchowe
stanowią pewien drogowskaz życiowy. Mamy wielu wspaniałych
absolwentów, którzy osiągnęli ogromne sukcesy dzięki ciężkiej
pracy i wytrwałemu dążeniu do celu. Oblat
jest dla nich autorytetem i niedoścignionym wzorem. Nauczył ich
tego,
jak wytrwać w swoim postanowieniu do samego końca. Potrafił
zaufać Bogu. Zaufanie to bardzo ważna cecha charakteru polegająca na wyzbyciu się lęku o to, co jest nieuniknione. Ludwik nie bał
się niczego, ponieważ pokładał nadzieję
w Zbawicielu.
Umiejętność zawierzenia Bogu wynika z duchowości oblackiej.
Zgromadzenie Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej cechuje się
odwagą i prowadzi najtrudniejsze misje. Dowodem tego była posługa
na Wołyniu podczas wojny,
a także pomoc ubogim i bezdomnym. Dzisiaj
jesteśmy świadkami oblackiej służby związanej z epidemią
koronawirusa. Ojciec Ludwik Wrodarczyk OMI nie obawiał się epidemii
czerwonki i tyfusu panującej w 1942r. Leczył chorych, dostarczając im trudno dostępne leki. Misjonarz był z zamiłowania zielarzem,
więc samodzielnie przygotowywał lecznicze mikstury. Warto wspomnieć
o tym, że oblat niedawno zyskał miano „patrona na czas pandemii”
na Ukrainie.
Gimnazjum
im. o. Ludwika Wrodarczyka zostało zlikwidowane na skutek reformy
systemu oświaty. Czy pojawił się już jakiś nowy projekt mający
na celu pielęgnowanie pamięci o Słudze Bożym o. Ludwiku
Wrodarczyku OMI?
Gimnazjum
im. o. Ludwika Wrodarczyka OMI zostało zlikwidowane, ale ja nadal
kontynuuję misję, która kiedyś zrodziła się w moim sercu.
Obecnie
pracuję w Szkole Podstawowej nr1 im. Adama Mickiewicza, która
znajduje się w miejscu zlikwidowanego gimnazjum. Szkoła ta nie
przejęła imienia poprzedniego patrona. Bardzo mnie ten fakt
zasmucił. Szkoła Podstawowa im. A Mickiewicza jest miejscem
historycznym, ponieważ kiedyś kształcił się tutaj o. Ludwik.
Czuję się więc zobowiązana do tego, aby pielęgnować pamięć o
oblacie. Chciałabym nadal opowiadać dzieciom o krzewionych przez
niego wartościach duchowych.
Pomyślałam więc, że doskonałym rozwiązaniem tej sytuacji będzie
utworzenie Izby Pamięci
o. Ludwika Wrodarczyka OMI. Dyrektor Marek
Napieraj wyraził zgodę na realizację tego projektu. Pomysł został
zaakceptowany przez Urząd Miasta Radzionkowa, Instytut Pamięci
Narodowej oraz Zgromadzenie Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej.
Postaram się wyeksponować tam zebrane przeze mnie materiały
dotyczące misjonarza. Znajdzie się również miejsce na zdjęcia i
filmy ukazujące czasy świetności naszego gimnazjum. W chwili
obecnej prace zostały wstrzymane z powodu epidemii koronawirusa. Mam
jednak nadzieję, że wkrótce będziemy kontynuować nasze
działania. Oby Pan Bóg błogosławił temu dziełu.
Rozmawiała:
Dagmara Nawratek
MARIA
KIELAR-CZAPLA JEST SEKRETARZEM I KOORDYNATOREM OGÓLNOPOLSKIEGO
KONKURSU POETYCKIEGO IM. SŁUGI BOŻEGO O. LUDWIKA WRODARCZYKA OMI
POD HONOROWYM PATRONATEM BURMISTRZA MIASTA RADZIONKOWA ORAZ
PROWINCJAŁA ZGROMADZENIA MISJONARZY OBLATÓW MARYI NIEPOKALANEJ W
POLSCE.
Składamy serdeczne podziękowanie Panu Redaktorowi Grzegorzowi Bylicy za umieszczenie wywiadu Dagmary Nawratek z Marią Kielar-Czaplą w lipcowym numerze miesięcznika "Głos Radzionkowski".
Bardzo dziękujemy za publikację wywiadu Portalowi oblaci.pl, który redaguje Ojciec Paweł Paul Gomulak OMI.
Komentarze
Prześlij komentarz