Wywiad z Superiorem Delegatury MOMN na Ukrainie i w Rosji o. dr. Pawłem Wyszkowskim OMI

 „Międzywyznaniowa produkcja o męczennikach za wiarę”

- Nad filmem pt. „Wierzyć” pracowała międzywyznaniowa ekipa z Ukrainy: rzymskokatolicki kapłan, greckokatolicki producent i prawosławny reżyser. Bóg chciał, aby film został zrealizowany przez twórców pochodzących z ziemi, na której poległo wielu męczenników za wiarę różnych wyznań. Jedna scena opowiada o pochodzącym z Radzionkowa o. Ludwiku Wrodarczyku OMI, który leczył zarówno ciało, 
jak i ducha – opowiada Superior Delegatury Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej na Ukrainie 
i w Rosji o. dr Paweł Wyszkowski OMI.


Dagmara Nawratek: Jest Ojciec autorem scenariusza do filmu pt. “Wierzyć”, który podejmuje temat prześladowań za wiarę na Ukrainie w latach dwudziestych, trzydziestych i pięćdziesiątych. Generalnym producentem filmu jest katolicka telewizja EWTN Ukraina wraz z jej dyrektorem o. Aleksandrem Zielińskim OMI. Jak zrodził się pomysł stworzenia tego scenariusza?

O. Paweł Wyszkowski OMI: Scenariusz napisałem już dawno temu, stworzyłem go w 2008r. Wysłałem 
go do różnych twórców filmowych takich jak: Mel Gibson, Ettore Bernabei, bracia Taviani, Krzysztof Zanussi. Udałem się do Warszawy, do pana Zanussiego, a on przybył do naszego Katolickiego Centrum Medialnego 
w Kijowie. Dzięki jego rekomendacji miałem okazję nawiązać kontakt nie tylko z ukraińskimi domami produkcji filmowej, ale również z tymi, które mieszczą się w Berlinie. Prawie wszyscy znawcy sztuki filmowej stwierdzili, że jest to zbyt kosztowne przedsięwzięcie, a zdobycie środków na jego realizację jest niemożliwe. Ponownie podjąłem temat realizacji filmu w 2018r., gdy do telewizji EWTN Ukraina zgłosił się reżyser filmów dokumentalnych Volodymyr Kachur. Pan Volodymyr stworzył już ponad sto filmów dokumentalnych 
dla telewizji państwowej. Odradzał mi jednak urzeczywistnianie tego kosztownego przedsięwzięcia. W jego ekipie pracował młody reżyser Artem Shemet, który po namyśle podjął się realizacji tego zadania. Dzięki temu przygotowania do pracy nad filmem pt. „Wierzyć” rozpoczęła międzywyznaniowa ekipa z Ukrainy: rzymskokatolicki kapłan, greckokatolicki producent i prawosławny reżyser. Bóg chciał, aby film został zrealizowany przez miejscowych twórców (nie przez zagranicznych) pochodzących z tej ziemi, na której poległo wielu męczenników za wiarę różnych wyznań.

Producent filmu Igor Kaczur stwierdził, że film będzie hołdem pamięci dla tych, którzy oddali życie 
za wiarę. Które chwile z planu filmowego najbardziej zapadły Ojcu w pamięć?

Muszę przyznać, że w trakcie realizacji filmu można było mocno odczuć duchową pomoc tych, którzy cierpieli za wiarę. Nasz film powstawał w bardzo trudnym czasie pandemii oraz związanych z nią ograniczeń. 
Aby zrealizować pewne sceny, musieliśmy uzyskać od ministerstwa pozwolenia, na które czekaliśmy aż siedem miesięcy. Niektóre sceny w wybranych miejscowościach mogliśmy sfilmować dopiero za trzecim razem 
z powodu pandemicznych ograniczeń i kwarantanny. Jednak Pan Bóg tak nas prowadził, że ostatecznie wszystko się udawało. Sceny zostały zaplanowane z miesięcznym wyprzedzeniem, a ponieważ wszystkie zdjęcia miały być robione na zewnątrz, potrzebna nam była dobra pogoda, której niestety nie można było przewidzieć. Aktorzy i operatorzy filmowi zgodnie przyznali, że już nieraz w swojej karierze musieli przerywać zdjęcia z powodu deszczu lub innych nieodpowiednich warunków atmosferycznych, a podczas realizacji naszego filmu podobna sytuacja nie miała miejsca. Wręcz przeciwnie, niejednokrotnie odczuwaliśmy 
coś takiego, jakby ktoś rękami trzymał niebo, dzięki czemu deszcz nie lunął przed końcem nagrań, 
które całkowicie się udawały. Pragnę zaznaczyć, że w czasie realizacji zdjęć, wiele osób modliło się za nas, 
a my sami każdy plan filmowy rozpoczynaliśmy od modlitwy.

Jednym z bohaterów filmu jest Sługa Boży o. Ludwik Wrodarczyk OMI. Czy może Ojciec uchylić rąbka tajemnicy i zdradzić naszym Czytelnikom, o czym opowiadają sceny, w których pojawia się postać 
tego misjonarza?

Jedna scena z naszego filmu opowiada o ojcu Ludwiku. Ta scena znakomicie charakteryzuje jego życie, 
gdyż mówi o tym, że przebywając wśród ludzi, stawał się on dla nich kimś bardzo bliskim. Leczył zarówno 
ich ciało, jak i ducha. W naszym filmie o. Ludwik został pokazany jako prawdziwy Misjonarz Oblat Mary Niepokalanej, który niósł dobrą nowinę aż na krańce ziemi i ratował ludzkie życie. W omawianej scenie ocalił on życie głównej bohaterki filmu pani Haliny, którą mocno pobito za wiarę podczas modlitwy na cmentarzu.

Jak przebiegał casting, w wyniku którego Vitalij Ażnov został wybrany do roli o. Ludwika Wrodarczyka OMI? Jakimi cechami musiał odznaczyć się aktor grający rolę tego oblata?

Pan Vitalij jest znanym aktorem Narodowego Akademickiego Teatru Dramatycznego im. Iwana Franki 
w Kijowie. Mimo młodego wieku wystąpił on już w wielu filmach. Kiedy oglądaliśmy jego zdjęcia, zauważyliśmy duże podobieństwo do o. Ludwika Wrodarczyka OMI. Ponadto był on dobrze znany reżyserowi, który właśnie zaproponował jego postać. Przed wystąpieniem w naszym filmie pan Ażnov przeczytał wszystko, co można było znaleźć na temat o. Ludwika, aby jak najlepiej odegrać tę rolę. Jedynym mankamentem według mnie były jego dłuższe włosy. Nie mógł ich ściąć z powodu podpisania kontraktu z twórcami innego filmu, gdzie musiał wystąpić z długimi włosami. Należy jednak pamiętać o tym, że odgrywa on rolę o. Wrodarczyka przebywającego w drodze od wielu tygodni i próbującego dotrzeć wozem z końmi do Żytomierszczyzny w celu odwiedzenia ludzi, którzy od wielu lat nie widzieli kapłana. Misjonarz nie miał okazji ani czasu na to, 
aby po drodze ogolić się lub udać się u fryzjera. Dlatego nieco dłuższe włosy pana Ażnowa mogą być usprawiedliwione. Poza tym posiadane przez nas zdjęcia o. Ludwika pochodzą z jego czasów seminaryjnych oraz z wczesnych lat kapłaństwa. Nie wiemy więc, jak wyglądał misjonarz przebywający w długiej podróży 
i zmierzający do ludzi umierających bez sakramentów.

Ostatnio pracował Ojciec nad nowym filmem dotyczącym Radzionkowianina pt. „Kapłan Ludwik Wrodarczyk: Aby wejść do nieba świętym”. Co tak bardzo urzekło Ojca w postaci męczennika, że stał się on inspiracją do stworzenia kolejnego filmu?

Znamy już film pt. „Z Radzionkowa na ołtarze” ukazujący bardzo dobrze i dokładnie początek kapłańskiej drogi o. Wrodarczyka oraz jego powołanie, a także obrazujący jego życie począwszy od lat szkolnych, poprzez dalsze losy aż do śmierci. Telewizja EWTN Ukraina już od kilku lat wyświetla filmy ukazujące postacie świadków wiary XXw. na Ukrainie. Cieszy mnie to, że w serii dziewięciu filmów znalazła się trzydziestominutowa produkcja ukazująca działalność o. Ludwika w Okopach zrealizowana na podstawie relacji naocznych świadków pojawiających się w książce Bronisława Janika pt. „Niezwykły świadek wiary 
na Wołyniu” (Wydawnictwo Misyjne Drogi, 2018). Jest to trzecie wydanie przedstawiające w interesującej formie postać Sługi Bożego o. Ludwika Wrodarczyka OMI, który zginął śmiercią męczeńską na Wołyniu podczas II wojny światowej. Publikacja należy do grupy książek dotyczących trudnych momentów wspólnej historii Polski i Ukrainy. Właśnie na podstawie tej książki został zrealizowany nasz film dokumentalny.

W jednym z listów do rodziny o. Ludwik Wrodarczyk OMI napisał: „Męczennicy są nasieniem chrześcijan, dlatego tam, gdzie przy początkach misji misjonarz poniesie męczeństwo, tam później ziarnka Słowa Bożego najobfitsze wydają plony. Mówię: wydają obfite plony, a więc „żniwo jest wielkie, ale robotników mało”, ostatnie te słowa to słowa samego Zbawcy naszego. Zbawiciel mówił dalej: „Proścież tedy Pana żniwa, aby zesłał robotników do winnicy swojej”. Są to słowa Pana Jezusa, który przewidział Boskiem Swem okiem przyszły rozrost ziarnka gorczycznego, czyli Królestwa Bożego. Kościół św. po dziś dzień powtarza te słowa Pana Jezusa, a ci robotnicy we winnicy Pańskiej to misjonarze. Widzimy więc, że Królestwo Boże rozszerzyłoby się, gdyby było więcej misjonarzy”. 
O co dzisiaj powinniśmy prosić Boga, modląc się w intencji misjonarzy pracujących w winnicy Pańskiej?

Trzeba prosić zgodnie z zachętą Pana Jezusa oraz o. Ludwika o nowe powołania do życia kapłańskiego 
i zakonnego. Sam Jezus powiedział: „Proście Pana żniwa, aby wyprawił robotników na swoje żniwo”. Potrzeba nam też prosić o ducha misyjnego, aby było jak najwięcej tych, którzy pójdą głosić Chrystusa aż na krańce świata. Papież Franciszek powtarza, że w dzisiejszych czasach misja jest wszędzie tam, gdzie my jesteśmy. Niech młodzi ludzie nie boją się poświęcać życia misji i żyć misją. Prośmy Boga również o wytrwałość 
dla misjonarzy, ponieważ o. Ludwik Wrodarczyk pozostał na posterunku do końca, mimo że wielu uciekało, gdy było trudno. Na samym końcu mojej wypowiedzi pragnę życzyć Czytelnikom miesięcznika „Głos Radzionkowski”, aby kino w Radzionkowie zostało jak najszybciej otwarte, aby został wyświetlony film 
o o. Ludwiku.

Rozmawiała Dagmara Nawratek / ogolnopolskikonkurspoetycki.blogspot.com

DELEGATURA MISJONARZY OBLATÓW MARYI NIEPOKALANEJ NA UKRAINIE I W ROSJI NA CZELE Z SUPERIOREM O. DREM PAWŁEM WYSZKOWSKIM OMI SPRAWUJE PATRONAT DUCHOWY NAD OGÓLNOPOLSKIM KONKURSEM POETYCKIM IM. SŁUGI BOŻEGO O. LUDWIKA WRODARCZYKA OMI. HONOROWY PATRONAT NAD KONKURSEM OBJĘLI BURMISTRZA MIASTA RADZIONKOWA ORAZ PROWINCJAŁ ZGROMADZENIA MISJONARZY OBLATÓW MARYI NIEPOKALANEJ W POLSCE.







Składamy serdeczne podziękowanie Panu Redaktorowi Grzegorzowi Bylicy za opublikowanie wywiadu Dagmary Nawratek z Superiorem Delegatury Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej na Ukrainie i w Rosji 
na Ukrainie i w Rosji o. dr. Pawłem Wyszkowskim OMI w miesięczniku "Głos Radzionkowski".







Komentarze