„Oblaci - specjaliści od misji trudnych”
- To właśnie oblaci szli tam, gdzie inne zgromadzenia nie chciały podjąć pracy misyjnej. Poruszył mnie zachwyt młodych poetów nad ofiarą życia o. Ludwika, który chciał zmieniać świat, a nie tylko godzić się
z zastaną rzeczywistością – Koordynator Medialny Polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej o. Paweł Gomulak OMI opowiada o realizacji oblackiego charyzmatu i komentuje Ogólnopolski Konkurs Poetycki im. Sługi Bożego o. Ludwika Wrodarczyka OMI.
Co jest dla Ojca najważniejsze w realizacji oblackiego charyzmatu?
O. Paweł Gomulak OMI: To dla mnie wielkie wyróżnienie – znaleźć się w gronie ok. tysiąca kapłanów
z całego świata, których papież Franciszek powołał do pełnienia tej wyjątkowej posługi. Wiąże się ona m.in.
ze sprawowaniem sakramentu pokuty. Misjonarze Miłosierdzia mają władzę odpuszczania najcięższych grzechów i kar, których odpuszczenie zarezerwowane jest dla Stolicy Apostolskiej. Jedną z takich zbrodni
jest np. znieważenie Najświętszego Sakramentu. Ale to nie wszystko. Ojciec Święty pragnie, aby Misjonarze Miłosierdzia byli kapłanami, do których dostęp jest łatwy i którzy będą w sposób szczególny ukazywać matczyne oblicze Kościoła. Przychodzą do nas na przykład ludzie o nieregularnej sytuacji moralnej. Czasem jest to kwestia spowiedzi, a niekiedy również towarzyszenie im i przypominanie o tym, że nadal są oni częścią Kościoła, umiłowanymi dziećmi Boga. Oczywiście, wpisuje się to w charyzmat oblacki, bowiem jednym
z wymiarów posługi misjonarskiej jest sprawowanie sakramentu pokuty i pojednania. Tradycją naszego zgromadzenia jest gest wręczania penitentowi krzyża oblackiego podczas spowiedzi. Niekiedy ten prosty gest mocno otwiera serce człowieka. Jeden z papieży nazwał oblatów specjalistami od misji trudnych. Wynika
to z faktu, że to właśnie oblaci szli tam, gdzie inne zgromadzenia nie chciały podjąć pracy misyjnej. Święty Eugeniusz pozostawił nam troskę o to, aby iść wszędzie tam, gdzie człowiek ma najsłabszy kontakt
z Kościołem. To Franciszkowe peryferia, na które wciąż wychodzi on jako papież.
Obecnie pełni Ojciec posługę kapłańską w Domu Zakonnym Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej
w Lublińcu. Czym wyróżnia się codzienne życie wspólnoty oblackiej w najstarszym klasztorze oblackim w Polsce?
Rzadko tu bywam (śmiech). Często jestem w rozjazdach, gdyż w związku z powierzoną mi funkcją ciąży
na mnie odpowiedzialność za media oblackie. Swoją posługę kapłańską pełnię tutaj stosunkowo niedługo
– od lipca 2020r. Typowy dom oblacki zajmuje się przede wszystkim misjonarką ludową, która stanowi nasze podstawowe zadanie wynikające z charyzmatu. Przy większości domów prowadzimy także parafie. Właśnie
tak jest w Lublińcu. Jednak oprócz tych posług oblaci pełnią również funkcje kapelanów w szpitalach
i w więzieniu. Posługują też siostrom zakonnym. Jeden z oblatów, braci zakonnych, pracuje w szpitalu jako wykwalifikowany pielęgniarz. W Lublińcu znajduje się także tzw. infirmeria, czyli miejsce, gdzie obłożnie
i terminalnie chorzy zakonnicy spędzają ostatnie miesiące lub lata swojego życia we wspólnocie oblackiej.
Jest Ojciec redaktorem portalu oblaci.pl, gdzie zostały opublikowane wiersze laureatów Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Sługi Bożego o. Ludwika Wrodarczyka OMI. Honorowy patronat
nad wydarzeniem objęli Burmistrz Miasta Radzionkowa dr Gabriel Tobor oraz Prowincjał Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej w Polsce o. prof. UAM dr hab. Paweł Zając OMI. Patronat duchowy objęła Delegatura Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej na Ukrainie
i w Rosji na czele z Superiorem o. dr. Pawłem Wyszkowskim OMI. Czy mógłby Ojciec podzielić się swoimi refleksjami na temat tego konkursu i opowiedzieć o tym, co najbardziej poruszyło Ojca podczas czytania wierszy uczestników?
Poruszyły mnie ideały. Papież Franciszek podkreśla, że ludzie młodzi są ludźmi ideałów, więc krytycznie podchodzą do układów świata dorosłych, które są pragmatyczne. Mają w sobie ducha prorockiego, chcą zmieniać świat, wciąż wierzą, że może być lepiej. Problem ludzi dorosłych polega na tym, że tracą tę prorocką wizję świata. Często też podcinają skrzydła młodym, mówiąc, że tak się nie da, że to tylko mrzonki, że świat taki być musi. Poruszył mnie zachwyt młodych poetów nad ofiarą życia o. Ludwika. Oddać wszystko Bogu
i drugiemu człowiekowi... Można powiedzieć, że ojciec Wrodarczyk pozostał prorokiem, gdyż wciąż posiadał odwagę i pasję, jaką mają młodzi ludzie. Chciał zmieniać świat, a nie tylko godzić się z zastaną rzeczywistością.
Ojciec Ludwik Wrodarczyk OMI w liście do matki, braci i sióstr z Obry napisał: „Bo On (Bóg) nie patrzy na wielkość czynów, ale na naszą dobrą wolę, na nasze serca, na intencję”. Czyniąc małe rzeczy, również możemy nieść innym ludziom dobro. Czego jeszcze młodzi ludzie mogą nauczyć się od misjonarza?
Co sprawia, że młodzież znajduje w nim tak wiele inspiracji?
Myślę, że my wciąż czekamy na jakieś wielkie okazje, żeby okazać Bogu naszą miłość i wierność, a życie
tak nie działa… Miłość buduje się poprzez proste wydarzenia dnia codziennego. Być może wielkie okazje nigdy nie przyjdą. Podczas spotkania Misjonarzy Miłosierdzia z papieżem Franciszkiem w Rzymie kardynał Konrad Krajewski mówił o tym, że Ewangelia to „tu i teraz, a nie wczoraj”, gdyż nie zmienimy już minionego czasu. Nie są nią również marzenia o jutrze, bo nie wiemy, co będzie. Mówił wtedy o scenie zwiastowania. Anioł czekał na odpowiedź Maryi tu i teraz. Właśnie taki był o. Ludwik. Nie rozpamiętywał przeszłości
ani nie skupiał się tylko na przyszłości. Tu i teraz spotykam ludzi, którzy potrzebują mojej pomocy. Czasem
to tak niewiele: uśmiech, dobre słowo, wsparcie… Myślę, że ludzie młodzi doskonale to rozumieją. Młodość cechuje się niesamowitą zdolnością empatii. Ludzie młodzi chcą zmieniać ten świat. Szkoda, że tak szybko
z tego wyrastają albo ludzie dorośli wyrywają ich z tego marzenia. Ludwik pozostał młody aż do końca. Ewangelia musi być zaczynem, który fermentuje, musi być ziarnkiem musztardy, z której wyrasta wielkie drzewo. Jest ona procesem, zaproszeniem do twórczości. Niestety, dorośli często traktują ją statycznie.
Ojciec Ludwik Wrodarczyk OMI w liście do matki, braci i sióstr z Obry napisał: „Tak, jak ciało posilamy kilka razy na dzień, tak i duszę trzeba odżywiać przez Komunię Świętą częściej, aby nie osłabła
i nie zmarniała”. Jak możemy odżywiać naszą duszę w czasie epidemii? Dokument Papieskiej Rady
ds. Środków Społecznego Przekazu mówi o tym, że w przestrzeni wirtualnej nie ma sakramentów.
Czy w jakiś sposób możemy starać się stworzyć wirtualną wspólnotę w tych niezwykle trudnych czasach?
Wspólnota wirtualna jest pewnego rodzaju oksymoronem. To trochę tak, jak „wierzący - niepraktykujący”.
Nie da się zbudować wspólnoty wirtualnej, bo dla wspólnoty kluczowe są więzi. Potrzebujemy obecności,
bycia ze sobą. W naszych czasach istnieją już małżeństwa wirtualne, czyli takie, gdzie jeden z małżonków wyjeżdża w celach zarobkowych na Zachód i próbuje jakoś budować wspólnotę na odległość. Wiele z tych małżeństw przeżywa głębokie kryzysy, a niektóre po prostu rozpadają się. Myślę, że świat wirtualny może
być zaproszeniem do budowania wspólnoty, ale jej nie zastąpi. Dlatego właśnie traktuję media jako ukazywanie działalności oblackiej, a ogólnie Dobrej Nowiny w taki sposób, aby zachęcić ludzi do zaangażowania się
w realu. Jest to także troska o ukazywanie ogromu dobra, jakie dzieje się w Kościele szczególnie teraz,
gdy uderzają w nas coraz to nowe skandale. Brak realnej obecności we wspólnocie parafialnej osłabia wiarę. Nie da się uczestniczyć we mszy świętej na odległość. Brutalnie mówiąc, jeśli jesteś głodny, spróbuj stanąć przed witryną piekarni i najeść się przez szybę – nie da rady. Podobnie jest z Eucharystią. Świat wirtualny może stanowić pewną formę zastępczą wtedy, gdy naprawdę nie możemy być obecni, ale nie jest to uczestnictwo.
Nie budujemy w nim żadnej wspólnoty, bo nas w niej nie ma.
Rozmawiała Dagmara Nawratek / ogolnopolskikonkurspoetycki.blogspot.com
Składamy serdeczne podziękowanie Panu Redaktorowi Grzegorzowi Bylicy za opublikowanie wywiadu Dagmary Nawratek z Koordynatorem Medialnym Polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej o. Pawłem Gomulakiem OMI w kwietniowym numerze miesięcznika "Głos Radzionkowski".
Komentarze
Prześlij komentarz